-
Emotional Capacity
Emotional Capacity – pojemność emocjonalna… Dużo tego ostatnio. Bardzo dużo! Jak to mówią – po kokardę! Myślę, że w związku z kumulacją wojen, które są wokół nas – przelewa się nam wszystkim. Ile tego zmieścimy w sobie? Jak wentylować tak silne emocje? Jak nie ulec „zbiorowej hiperwentylacji”? Do kogo dziś zadzwonię, by „rozładować” paczkę od tego „kuriera”, który przyniósł mi kolejną bombę gniewu, bezradności, lęku? Tym bardziej, że jej nie zamawiałem… Takie to już „nowe życie” na śniadanie – pozwól, że Ciebie nim nakarmię… A przy kawie scrollowanie (jak w transie) Facebooka i serwisów informacyjnych. A tam widzisz wojny: o konsekwencje wyroku Trybunału Konstytucyjnego, o istnienie (nie?)widzialnego! Covida, o LGBT+…
-
1993-2020
Naturalne jest to, że rozmawiamy o sprawach światopoglądowych. Ja też mam określony światopogląd, którego nigdy nie ukrywam. Choć też tym, w co wierzę staram się nie epatować (np. w jakiś deklaratywnie teatralny sposób), a jeśli się tym dzielę, to mam nadzieję tak, by nie ranić i nie osądzać, nie potępiać. Jako społeczeństwo obywatelskie mamy do dyspozycji różne metody „rozmowy” np. formułę Panelu Obywatelskiego (proponowaną przez Rzecznika Praw Obywatelskich), logiczną debatę sejmową (z 3 czytaniami), solidne konsultacje społeczne (jako wyraz demokracji bezpośredniej), debatę w mediach. Głos „publicznej rozmowy” rezonuje też mocno na wszelakich marszach („poparcia”, czy też „sprzeciwu”). No tak już jest, że jakoś zabieramy głos… Jak wiadomo Trybunał Konstytucyjny ogłosił,…