#Lednica w domu
Ja wiem, że Lednica to nie są statystyki!
Lednica to przede wszystkim piękno Kościoła, to zapach Chrystusa!
Nie mogłem jednak oprzeć się pokusie, aby trochę policzyć.
Od 1997 roku na Pola Lednickie przybyło 1,922 miliona ludzi.
Rekordowo było w 2004 r. – 160 tysięcy uczestników.
***
Po raz pierwszy na Lednicę pojechałem – 2.06.1997 roku.
I to było właśnie historyczne i pierwsze, z dotychczasowych 23 spotkań.
1997 – To miało być pierwsze i ostatnie ze spotkań!
Ojciec Jan Góra (pomysłodawca) wcale nie planował cyklicznych spotkań!
Tak to już bywa, że ktoś „wystrzelił” z pomysłem, a Duch Święty już 24 rok „trafia” tym pomysłem, do serc tysięcy ludzi.
Wówczas (w 1997) było nas 20 tysięcy.
Pamiętam niesamowite poczucie jedności, mimo tak ogromnej różnorodności.
I ten przejmujący moment – namaszczenia pachnącym olejkiem z Ziemi Świętej.
Nie zapomnę też nigdy tego dźwięku, kiedy nad stalową Rybą kołowały helikoptery. W jednym z nich był Ojciec Święty Jan Paweł II, który leciał z Gorzowa do Gniezna. Chociaż w taki sposób chciał być blisko nas!
***
Byłem tam jeszcze kilka razy.
Za każdym razem doświadczałem, jak niezwykła była intuicja ojca Jana, że Pana Boga można doświadczać wszystkimi zmysłami!
Na Lednicy zaangażowane są wzrok, słuch, węch, dotyk i smak.
A Słowo przychodzi w cielesnej szacie!
To sposób, jak opowiadać o Bogu człowiekowi, który przecież jest i duchowy i cielesny.
Stąd: kadzidło, smak miodu, taniec flag, szczudlarze, pokazy ognia, piękne procesje ikon, a nawet skoki spadochronowe.
To czego nauczyła mnie Lednica to modlitwa ciała! Całe układy choreograficzne do pieśni lednickich.
Uwielbiam koncerty i tak myślę, że może ich ekspresja to jakaś nieświadoma tęsknota za modlitwą, która wyraża się również całym ciałem! Cud Lednicy polega także na przejściu od żywiołowego tańca do wielotysięcznej adoracji w ciszy.
To także setki, setki spowiedzi – czasem po wielu, wielu latach.
To w końcu osobisty wybór Chrystusa, zawierający się w symbolicznym przejściu przez Rybę.
Polecam relację z tamtego roku:
***
Mówimy o czuwaniu, które jest największym tego typu spotkaniem w Polsce. To wielkie dzieło, które powstaje przez cały rok.
Wszystko zaczęło się od „Bożego szaleństwa” ojca Jana Góry, który zmarł 21 grudnia 2015 roku. Został zresztą pochowany na Polach Lednickich.
Zanim odszedł zaplanował i zapisał w swoim kalendarzu tematy spotkań na 5 lat do przodu, do roku 2020.
Tegoroczne hasło „Totus Tuus” („Cały Twój”) to ostatnie z nich.
Przyszedł taki czas, że po raz pierwszy od 23 lat, pola Lednicy nie wypełnią się młodzieżą.
W tym roku spotykamy się w domach.
To zupełnie nowa sytuacja, która wymagała moim zdaniem – jeszcze lepszego przygotowania.
Wymagała szczególnej mobilizacji, ale nie tylko organizatorów.
Każdy z nas jest nie tylko uczestnikiem, ale i twórcą tego Spotkania.
Spotkania z Dużej Litery!
To co mnie zawsze pociągało w Lednicy, to przejście z pozycji biernego odbiorcy, do współtworzenia!
To co będzie transmitowane, ta wirtualna wspólnota, która się między nami zawiąże, to tylko i aż – KROPKA NAD „I”.
Bardzo ważne było to co wcześniej!
Przygotowanie do tegorocznego spotkania składało się z trzech kroków.
Zaproponował je jeden z lednickich duszpasterzy – ojciec Wojciech Surówka OP.
Transmisja spotkania to bowiem krok trzeci.
Krokiem pierwszym była zachęta by wylogować się z sieci, a zalogować się na poziomie serca.
Przeznaczyć codziennie chociaż 15 minut na przebywanie z Bogiem w ciszy.
Jak pisał ojciec Wojciech: „to nasze serce, a nie monitor komputera czy ekran telefonu, jest sanktuarium Boga”.
Na tej drodze wzorem jest Maryja, która jak uczy nas św. Jan Paweł II: „nawiedza nas w niezbadany sposób, po to jedynie, by odsłonić inną, wstrząsającą obecność – obecność samego Boga w osobie swego ukochanego Syna”.
Drugim z kroków były 33-dniowe rekolekcje przygotowujące do aktu całkowitego oddania się Matce Bożej.
No i w końcu dopełnienie: spotkanie on-line 6 czerwca.
Pola nie zostały bowiem „zamknięte”…
Czymś innym jest sytuacja epidemiologiczna, a czymś zupełnie innym i przekraczającym ją – wspólnota wiary, jaką tworzy „Lednica 2000”.
Pola będą otwarte, w takiej mierze, w jakiej nasze serce tęskni za orędziem Pana Jezusa!
Bo Lednica to najpierw ludzie, których jednoczy realna sieć.
To realna sieć jedności w Chrystusie, która pogłębia się poprzez modlitwę.