Ziemia Święta
-
Wspomnienia z Ziemi Świętej – 2. Zacheusz
Jerycho pokazało mi emocjonalną figę! Również przy słynnym figowcu (czyli sykomorze Zacheusza). Smak fig, które były sprzedawane na parkingu (przy TYM drzewie), jakoś tam pamiętam. Lecz po tej wizycie w Jerycho miałem jakiś niedosyt. Może czasami nasze OCZEKIWANIA są blokadą – do spotkania z TYM, CO JEST nam dane. Być może również – z TYM, KTÓRY JEST nam dany (jako Słowo Wcielone). Fakt, że byłem tam krótko i też zbyt wiele nie widziałem. Jednakże, to co widziałem, to w sumie jakoś takie – szału ni ma. Takie jakieś bez tego duchowego WOW (jak np. góra Tabor). I jeszcze kurde jakieś drzewo, które nawet nie jest TYM drzewem. O panoramie na…
-
Wspomnienia z Ziemi Świętej – 1. Betesda
Beth hesda – znaczy po hebrajsku: dom miłosierdzia/ dom łaski. Czy ta piękna nazwa przekładała się (przekłada się) na rzeczywistość – tak w czasach Jezusa, jak i podczas mej wizyty w tym miejscu? Bo to słowo tłumaczy się również jako – dom wstydu 1. Jest upał. Wraz z grupą pielgrzymów skupiamy się gęsto na ławkach (wśród malutkiej oazy cienia). Chłonę cień, ale jeszcze bardziej – kolejną opowieść. Łaknę ich, jak kania dżdżu. Nie czuje się jednak w Izraelu jak stary grzyb. Ten frazeologizm odpowiada mi o wiele bardziej – w wersji red. S. Dubisza – „Uniwersalny słownik języka polskiego”. Tam jest mowa o ptaku – kani, który pojawia się przed…