Człowiek
-
Kto nie płakał, ten nie zrozumie. Recenzja filmu „Johnny”
Jestem po premierze filmu „Johnny” o ks. Janie Kaczkowskim. I może jestem sentymentalny i patetyczny, ale mam to gdzieś! Jeszcze mam łzy w oczach. Przyznam, że przez 3/4 filmu moja gęba miała kształt banana, a przy tym non stop „spocone oczy”. Takie dobre były te łzy. Było mi z nimi o.k! Miałem do postaci ks.Jana duży szacunek i sentyment, a rola Dawida Ogrodnika sprawiła, że Jan dosłownie ożył w pełnym wymiarze ekranu. Najprostsze nutki życiowych prawd okazują się wybrzmiewać największą symfonią, gdy płyną z serca do serca. I tak też rozumiem intencje twórców filmu tzn. ku pokrzepieniu serc (!) Tak więc warto zatem warto wybaczyć, te troszkę ckliwe nutki i…
-
Miłość niemożliwa JEST możliwa
Miłość niemożliwa JEST możliwa *** Miłość TA OdWieczna, jak Uśmiech Emmanuela …i Ta Śmiertelnie tak Ludzka, tak Piękna, Ulotna Jak dmuchawce na wietrze – Koheleta marności Jak taniec nocą na przystanku, gdy Bóg był DJ-em, a anioły przecież się śmiały Jak Słońce i Księżyc, w Jej pięknym Kraju, Jak pierwsze skradzione, w Jej śnie, banany słodkiego uśmiechu… Jak muzyka, którą sama jest i była, Więc nigdy nie znika *** Miłość TA w Płomieniu Chwały… … i Ta w codziennym zmaganiu i pieluchach zmianie (To Ta, co w w promykach: dzień dobry, przepraszam, dziękuję, tych szeptanych w mroku i blaskach, spada jak popioły, jak Perseidy Wstydu, wprost na gorące – od…
-
Mój przyjaciel Judasz
Iskariota Jest takie słowo wobec którego nie potrafię przejść obojętnie. Iskariota. To tajemniczy przydomek apostoła Judasza. Jego osoba jest wspomniana w Ewangeliach 24 razy. I mam takie przeczucie, że zanim Ziemia wykona kolejny obrót wokół własnej osi (i zanim ja przeżyje kolejne 24 godziny mego życia), to historia Iskarioty połączy się z moją! Ale po kolei… Sporo inspiracji odnalazłem w konferencjach abp. Rysia, o. Adama Szustak i o. Grzegorza Kramera SJ. Jest tak wiele interpretacji słowa Iskariota. Ja chciałbym skupić się tylko na jednej z nich: Isz-Karioth to „człowiek z Kariotu”. W tym tłumaczeniu kryje się nawiązanie do miasta Kariot (lub Karioth), które utożsamiane jest, z nie istniejącym już Kerioth. Jego ruiny znajdują…
-
After life, czyli sen o Lewym, a potem Binoche, Nikoś, Piłat
To uczucie, gdy obudził mnie bardzo dziwny sen (o godzinie 3.10). Był taki żywy i tak plastyczny! I był tam Robert Lewandowski:) Ale po przebudzeniu czułem spory ciężar smutku. Pamiętam, że usiadłem skonsternowany na łóżku i wówczas przypomniał mi się piękny film, z Juliette Binoche i Johnnym Deppem (oboje doskonali!) – pt. „Czekolada” (rok 2000, reżyser Lasse Hallström) W mym strumieniu świadomości pojawiła się myśl, że życie prawdą o Zmartwychwstaniu (w filmie opowiada o tym finałowa scena kazania wielkanocnego), to też czasami, po prostu „zwyķła” celebracja życia. Jakże niezwykła! Bliskość. Czułość. Smaki. Uczta. Przyjemność jedzenia i zmysłowa to też dary Boże! Te małe szczęścia, które robią różnicę, szczególnie gdy jest…
-
Zaginiony Obraz
Kiedyś Myslovitz śpiewał taki tekst: „Upadamy wtedy gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem”. Patrząc na poniższe zdjęcie przypominam sobie, że naprawdę warto doceniać to, co jest nam dane – vis-à-vis – na Obrazie kogoś Obecności. Bo nie jest to oczywiste, ani na stałe! W pułapce oczekiwań (od tej drugiej osoby) chcemy zachłannie więcej i więcej i szukamy tego co za Obrazem. Tworzymy też problemy, których nie ma. W tym zafiksowaniu łatwo jest stracić Obraz Człowieka. Ktoś nagle odchodzi i nie widzimy już tych oczu, które były „na wprost” naszych oczu. Zostajemy z niedosytem pytań: co mogło być po drugiej stronie Obrazu? Co by ta relacja jeszcze ukazała? Jaką tajemnicę?…
-
W piaskownicy polskiego sumienia
Czy udowodnione zło przestaje być obiektywnym złem, tylko dlatego, że kogoś poprzednik-przeciwnik (np. „na tym samym stanowisku”) popełnił taki sam czyn, lub choćby gorszy? Czyli co: nie odnosisz się do „tu i teraz Twego złego czynu”, a jedynie robisz jak Jasiu w piaskownicy: „bo proszę Pani, bo ja drapię, bo Zenek też tak robił, więc mi wolno”!?? Dzieciom się nie dziwię! Ale osobom mającym odpowiedzialność za społeczeństwo: już tak! I to mocno! Ta wieczna spychologia czemu służy? Mam wrażenie, że może być wyuczonym i desperacyjnym mechanizmem, aby kupić sobie, tak jak z automatu (i to za brudną „nieetyczną krypto-walutę”) – rozgrzeszenie na wieki. Przepraszam i nie przepraszam zarazem ale to…
-
Obudź się z postanowień!
Zaduma noworoczna Inspiracje: o. Grzegorz Kramer, o. Krzysztof Freitag, Kasia Kowalska: „Aya”, Anita Lipnicka „Ptasiek”, Szekspir: „Makbet”, droga krzyżowa: „Ślad Losu”, film: „Don’t look up”, Tomasz Terlikowski, Księga Koheleta, „Baśnie Tysiąca i jednej nocy”, opowieść o potopie i Arce Noego, Ariana Grande: „Just Look up”. Tak: przeżywam swoje życie śpiąc! To zasada „świętego spokoju” (dojrzewanie, praktyka religii, nauka, praca, miłość itd. – a wszystko styl: „jakoś będzie, kiedyś będzie lepiej”). Wkurza mnie ta coroczna mantra i mega głupie zdanie: „oby ten nowy rok był lepszy od zeszłego”. I co znów czekanie? Bez pobudki? Bez przeżycia wszystkiego świadomie? Bo tak to prawda, że budzenie się ze snu i bycie „tu i…
-
Sylwester – z nie moich marzeń:(
Już za chwil kilka Sylwester. A tu suprise suprise kolejny rekord zgonów – 794. To już nie mission impossible, by przegonić 8 kwietnia 2021 roku (954 zgony). Na pocieszonko, pocieszenie – rodzin ofiar – mamy takiego Misia Przytulasa, czyli Sylwester Marzeń („z nie moich marzeń”). W środę 29.01 na promocję wydarzenia przeznaczono prawie 20 minut wieczornych wiadomości. Kuriozum! ZERO informacji o rekordzie zgonów, zero o szaleńczych cenach gazu. Są za to ruchy frykcyjne na półnagiej tancerce. A i przylatuje przecież Jason Derulo. To temat główny na sam początek. Muzyka gra na Tiranicu. I oni swoje: Ahoj! Z wykrzyknikiem! Jak to mówi prorok Bareja w 1981, o 2021: „Wiesz co robi…
-
Biedronka z 32 piętra
130 metrów nad ziemią. Dla człowieka, który ma lęk wysokości wszystkie jego przyziemne lęki nagle się oddalają. Stają się względne. A wzrok przyzwyczaja się do obłędnie pięknego widoku… Cała jednak mądrość, by do takich widoków nigdy się nie przyzwyczaić. By zachować w sobie świeżość, zachwyt, zadziwienie, ciekawość. Tak jak dziecko, które nigdy nie powinno w nas umrzeć. Wśród personelu (tego 32 piętra) spotkałem bardzo mądrą osobę. Pracuje tam już 1,5 roku i potrafi cieszyć się, wciąż na nowo, tym samym widokiem. Siedziałem z bliską mi osobą. Piliśmy pyszną kawę. Nagle za szybą pojawiła się mała biedronka. Żałuje, że jej nie uwieczniłem. Przylepiona małymi nóżkami do szyby wędrowała milimetr po milimetrze. Ten…
-
Samotne drzewo?
To wydarzyło się „we mnie”, w trakcie spaceru nad Morzem Bałtyckim. Zacznijmy od tego, że nie zdarza się zbyt często, aby na środku plaży rosło sobie samotne drzewko. Czy tylko dlatego tak mnie zafascynowało? Długo nie rozumiałem, co takiego mnie w nim zatrzymuje. Jakiś czas później przypomniał mi się refren utworu Miuosha pt. Traffic. Słychać w nim gościnnie – niezrównanego Piotra Roguckiego! „Trzeba się nauczyć oddychać na zapas Jak kleszcze Przechowywać w płucach do ostatniej chwili Powietrze” Czemu takie dziwne skojarzenie, gdy wokół tyle piękna, tyle powietrza? I co ważne…przestrzeni, aby oddychać powoli, głęboko… I tak swobodnie, z taką ulgą… Kleszcze? Nikt ich nie lubi, ale to podobno największe twardziele…