O elfach i odsłoniętym uchu Maryi w Rokitnie
Kiedy pierwszy raz spojrzałem na obraz Maryi w Rokitnie powiedziałem do mojego przyjaciela: „patrz Matka Boża ma ucho TROCHĘ, jak u elfów”. Zaraz wrócę do tego jakby z czapy skojarzenia.
Obraz powstał prawdopodobnie na początku XVI w., jednakże z Rokitnem jest związany z pewnością dopiero od 1669 roku. Charakterystycznym elementem jest jedno mocno odsłonięte ucho. Stąd też nazwa obrazu: Matka Boża Cierpliwie Słuchająca.
A co to ma do elfów?
Elfowie u Tolkiena (w jakiejś mierze) mają przypominać o pięknie stworzenia Bożego. Te co zdradzają (oraz są złośliwe i mściwe) mówią już o stanie po grzechu pierworodnym. Nie mówiąc już o tym, że pierwsze orki (ale nie te z Majorki) to przemienione na skutek zła – elfy.
Elf w germańskim to: ALF lub ALB. To termin bliski łacińskiemu: ALBUS (biały, jaśniejący), ALBUM (białe).
To może być piękna medytacją dla każdego lektora, który nosi białą ALBĘ w kościele (nie mówiąc już o pięknym habicie dominikańskim).
Tolkien (katolik z przekonania) wspomniał o. Murrayowi, że inspiracją elfickiej królowej Galadrieli – jest Pełna Łaski Maryja. Słowo Galadriela znaczy: Świetliście Ukoronowana. Widać w niej takie cechy jak: pocieszycielka, miłosierna, chowająca cuda w sercu, powiększająca dary. Światło flakonika, który dostał Frodo, rozbłysło w ciemności Mordoru. Symbolizuje ono niepokalaną światłość Maryi. Pani z Lothorien daje zawsze hobbitom dobre rady. Uczestnikom wyprawy mówi: „nie dopuszczajcie lęku do serc”. W jej obecności hobbici gubią się w zdumieniu (zmieszanym z podziwem): „wszyscy jak się okazało, doznali podobnego wrażenia, każdy czuł, że mu ofiarowano wybór miedzy ciemnością rojącą się od strachów, a czymś innym, pożądanym gorąco”.
Maryja naprawdę: słucha, słyszy, prowadzi przez Mordor życia:)