Film
-
Kto nie płakał, ten nie zrozumie. Recenzja filmu „Johnny”
Jestem po premierze filmu „Johnny” o ks. Janie Kaczkowskim. I może jestem sentymentalny i patetyczny, ale mam to gdzieś! Jeszcze mam łzy w oczach. Przyznam, że przez 3/4 filmu moja gęba miała kształt banana, a przy tym non stop „spocone oczy”. Takie dobre były te łzy. Było mi z nimi o.k! Miałem do postaci ks.Jana duży szacunek i sentyment, a rola Dawida Ogrodnika sprawiła, że Jan dosłownie ożył w pełnym wymiarze ekranu. Najprostsze nutki życiowych prawd okazują się wybrzmiewać największą symfonią, gdy płyną z serca do serca. I tak też rozumiem intencje twórców filmu tzn. ku pokrzepieniu serc (!) Tak więc warto zatem warto wybaczyć, te troszkę ckliwe nutki i…
-
After life, czyli sen o Lewym, a potem Binoche, Nikoś, Piłat
To uczucie, gdy obudził mnie bardzo dziwny sen (o godzinie 3.10). Był taki żywy i tak plastyczny! I był tam Robert Lewandowski:) Ale po przebudzeniu czułem spory ciężar smutku. Pamiętam, że usiadłem skonsternowany na łóżku i wówczas przypomniał mi się piękny film, z Juliette Binoche i Johnnym Deppem (oboje doskonali!) – pt. „Czekolada” (rok 2000, reżyser Lasse Hallström) W mym strumieniu świadomości pojawiła się myśl, że życie prawdą o Zmartwychwstaniu (w filmie opowiada o tym finałowa scena kazania wielkanocnego), to też czasami, po prostu „zwyķła” celebracja życia. Jakże niezwykła! Bliskość. Czułość. Smaki. Uczta. Przyjemność jedzenia i zmysłowa to też dary Boże! Te małe szczęścia, które robią różnicę, szczególnie gdy jest…
-
Sylwester – z nie moich marzeń:(
Już za chwil kilka Sylwester. A tu suprise suprise kolejny rekord zgonów – 794. To już nie mission impossible, by przegonić 8 kwietnia 2021 roku (954 zgony). Na pocieszonko, pocieszenie – rodzin ofiar – mamy takiego Misia Przytulasa, czyli Sylwester Marzeń („z nie moich marzeń”). W środę 29.01 na promocję wydarzenia przeznaczono prawie 20 minut wieczornych wiadomości. Kuriozum! ZERO informacji o rekordzie zgonów, zero o szaleńczych cenach gazu. Są za to ruchy frykcyjne na półnagiej tancerce. A i przylatuje przecież Jason Derulo. To temat główny na sam początek. Muzyka gra na Tiranicu. I oni swoje: Ahoj! Z wykrzyknikiem! Jak to mówi prorok Bareja w 1981, o 2021: „Wiesz co robi…
-
Kozacka refleksja (z przymrużeniem oka;)
„Kozacka miłość”😉 Tak, ta z TVP2! 😁 Ta niby „recenzja” jest spod mej „przymrużonej powieki” i nie ma na celu obrazy – czyichkolwiek uczuć artystycznych, czy też politycznych😉 Keep calm and „miej DYSTANS”!🙃 *** Życie ciągle mnie zaskakuje, zadziwia! Ta -dam, ta -dam! Poseł PiS skrytykował nowy hicior TVP😪🤔 Na szczęście natura nie znosi próżni, a reakcję suwerena można by opisać słowami, które lubią kibice Lechii Gdańsk: „A MY SWOJE!”. Efekt? Jest o 1,40 mln więcej niż przy naszym rodzimym „Uzdrowisku”!💪 Pozamiatane! *** Była już „Zniewolona” i „Wspaniałe stulecie”, a teraz jest „Kozacka miłość” (rosyjsko-ukraińska telenowela). I jest Marysia Sotnyk (piękna Zoryana Marchenko)😍 „FAKT” (tak jak ja!) też potwierdza, że…
-
Brylant Gambitu. W uroku Królowej.
„Gambit Królowej” – to brylant wśród seriali! Skończyłem właśnie 7 (ostatni) odcinek i już wiem, że długooo będzie siedzieć we mnie – TO, co zobaczyłem, a raczej przeżyłem! Ostrzegam, że ta recenzja jest absolutnie nieobiektywna, bo czuje, że rzucono na mnie zaklęcie uroku🤪 Winna czarów jest główna aktorka! Skazuję Taylor-Joy na wejście do Panteonu i Olimpu aktorek, które skradły mi kawał serducha😍 Ale o Niej za chwilę…😊 *** To opowieść m.in. o uzależnieniu i sama w sobie jest taka – nie da się za cholerę czekać, by włączyć kolejny odcinek! Historia, która nie bierze jeńców! Mimo, że niektóre schematy są tak znajome (wręcz oklepane), to i tak wydaje się jakby…
-
The Beatles, James Bond i decyzja Maryi
Czterdzieści dziewięć lat temu (6.03.1970) – ukazał się ostatni singiel The Beatles (wydany przed rozpadem zespołu). Utwór: „LET IT BE” – został przez magazyn Rolling Stone – umieszczony na 20 miejscu – listy 500 utworów wszechczasów. Przez lata, tak wiele osób interpretowało postać z piosenki, jako Matkę Jezusa. Paul przyznał swemu biografowi: „Słowa Maria Matka czynią z utworu na poły religijną piosenkę i nie mam nic przeciwko takiemu odczytaniu. Jestem szczęśliwy, jeśli ludzie chcą w taki sposób umocnić swoją wiarę. Osobiście nie mam nic przeciwko temu. Myślę, że wspaniale jest wierzyć, szczególnie w świecie, w którym przyszło nam żyć obecnie”. Prawda była o wiele bardziej dosłowna. Możemy o tym przeczytać,…
-
O kogutach, Scorsese i milczeniu
Ostatnio obejrzałem (po raz kolejny) film Martina Scorsese – „Milczenie”. To film tak „pięknie i ozdrawiająco niewygodny”. Zarówno dla: teistów (wszelkiej odmiany), ateistów i agnostyków. Uwielbiam filmy które „uwierają” w mej duszy, jak kamyk w bucie. Nie dają łatwych rozwiązań i gotowych odpowiedzi. To film o jezuitach, ale ja – odkrywam siebie w „lustrach” wszystkich bohaterów. Ojciec Kramer opowiadał (gdzieś, w okolicach premiery filmu), że ten film jest jak skalpel, jak operacja na otwartym sercu. Tak w istocie jest! To wielka szansa, by poświęcić – 2h i 40 minut, na swoistą medytację nad człowieczeństwem (we wszystkich jego barwach). Jeśli myślisz, że chrześcijaństwo – to marketingowo sprawna ściema (tak, by wygodnie…
-
Kawiarnia, ocean i mój patron z Tarsu
Kiedyś siedziałem w kawiarni (w moim kochanym Gdańsku) i trawiłem treści obejrzanego filmu – o moim słynnym imienniku: „Paweł apostoł Chrystusa” (reżyseria Andrew Hyatt, 2018). Kawa o metafizycznym smaku + wzruszenie po filmie i przyszedł mi taki obraz w duszy – jak to jest z tym naszym życiem:) Wchodzisz do oceanu i tupiesz sobie i drepczesz swymi arcyważnymi stópkami. Czasami ciągle w miejscu, a często jak w jakimś chocholim zapętleniu. Nabierasz łapczywie (raz za raz) w dłoń wody – ale jakbyś jej nie nabrał – to przecież przecieka i ucieka (prędzej czy później). I tak skupiasz się na tym swoim kawałku oceanu (no bo MÓJ jest ten kawałek…), że aż …
-
O elfach i odsłoniętym uchu Maryi w Rokitnie
Kiedy pierwszy raz spojrzałem na obraz Maryi w Rokitnie powiedziałem do mojego przyjaciela: „patrz Matka Boża ma ucho TROCHĘ, jak u elfów”. Zaraz wrócę do tego jakby z czapy skojarzenia. Obraz powstał prawdopodobnie na początku XVI w., jednakże z Rokitnem jest związany z pewnością dopiero od 1669 roku. Charakterystycznym elementem jest jedno mocno odsłonięte ucho. Stąd też nazwa obrazu: Matka Boża Cierpliwie Słuchająca. A co to ma do elfów? Elfowie u Tolkiena (w jakiejś mierze) mają przypominać o pięknie stworzenia Bożego. Te co zdradzają (oraz są złośliwe i mściwe) mówią już o stanie po grzechu pierworodnym. Nie mówiąc już o tym, że pierwsze orki (ale nie te z Majorki) to…