-
O LWIE w reggae, Pszczynie, Narnii i Biblii.
Uwielbiam lwy. Kiedy (ostatnio) byłem w oliwskim zoo – to jak na złość – pochowały się w krzaczorach (ucinały sobie zasłużoną drzemkę). *** Bardzo lubię kamienne figury lwów. Bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem jedną z nich – w Pszczynie. Musiało to wyglądać dość zabawnie. Cała moja rodzinka robiła właśnie fotki zamku (bądź też sobie – z zamkiem), a ja pognałem zrobić fotkę głowy lwa. Była piękna i majestatyczna. Nikt o tym nie wiedział, ale właśnie W TYM momencie trafiłem – „przez szafę mego umysłu i wyobraźni” do pewnej pięknej krainy. A wszystko to – w ułamku wzruszenia. Lew to TAKŻE – tylko (i AŻ!) – symbol – zupełnie INNEGO LWA.…
-
Znajdź różnice
Dzielę się poniżej (ostrzegam) bardzo subiektywnym przeglądem: tego co widzę, słyszę, obserwuje. To tylko siedem luźno skojarzonych kontrapunktów. Wybrane refleksy nie ujmują żadnej z pokazanych rzeczywistości w sposób całościowy. Mój klucz, którego użyłem do selekcji przedstawianych obrazów nie pretenduje broń Boże do jakiegoś – jedynie słusznego sposobu ich interpretacji. Różnica – 1 W roku 1965 Kościół rzymsko-katolicki przyjął Deklarację o wolności religijnej. Pada tam zdanie: „Prawda nie inaczej się narzuca jak TYLKO siłą całej prawdy, która wnika w umysły jednocześnie łagodnie i silnie” – (Dignitatis humanae 1). Czemu to zdanie brzmi we mnie? Pewnie troszkę w konfrontacji z innymi słowami, które przypomniał mi ojciec Szustak (w genialnej książce „Targ zamknięty. Lekcje…
-
Wspomnienia z Ziemi Świętej – 2. Zacheusz
Jerycho pokazało mi emocjonalną figę! Również przy słynnym figowcu (czyli sykomorze Zacheusza). Smak fig, które były sprzedawane na parkingu (przy TYM drzewie), jakoś tam pamiętam. Lecz po tej wizycie w Jerycho miałem jakiś niedosyt. Może czasami nasze OCZEKIWANIA są blokadą – do spotkania z TYM, CO JEST nam dane. Być może również – z TYM, KTÓRY JEST nam dany (jako Słowo Wcielone). Fakt, że byłem tam krótko i też zbyt wiele nie widziałem. Jednakże, to co widziałem, to w sumie jakoś takie – szału ni ma. Takie jakieś bez tego duchowego WOW (jak np. góra Tabor). I jeszcze kurde jakieś drzewo, które nawet nie jest TYM drzewem. O panoramie na…
-
Wspomnienia z Ziemi Świętej – 1. Betesda
Beth hesda – znaczy po hebrajsku: dom miłosierdzia/ dom łaski. Czy ta piękna nazwa przekładała się (przekłada się) na rzeczywistość – tak w czasach Jezusa, jak i podczas mej wizyty w tym miejscu? Bo to słowo tłumaczy się również jako – dom wstydu 1. Jest upał. Wraz z grupą pielgrzymów skupiamy się gęsto na ławkach (wśród malutkiej oazy cienia). Chłonę cień, ale jeszcze bardziej – kolejną opowieść. Łaknę ich, jak kania dżdżu. Nie czuje się jednak w Izraelu jak stary grzyb. Ten frazeologizm odpowiada mi o wiele bardziej – w wersji red. S. Dubisza – „Uniwersalny słownik języka polskiego”. Tam jest mowa o ptaku – kani, który pojawia się przed…
-
Koszyk Mojżesza i pocałunek Boga na Kasprowym Wierchu
Czasami czuje, jak jest mi bliski Mojżesz. Ja również (tak jak on), zostałem wydobyty z Nilu mych osobistych śmierci. Jest kilka etymologii imienia Mojżesz. W języku egipskim jego imię znaczy: „niczyj, nikt”. Tak też czułem się przez wiele lat – zanim odkryłem, że to co mnie ograniczało, bolało – stało się drogą, do wielu błogosławieństw w mym życiu. Nil mych śmiertelnych lęków. Nil uzależnienia od osób, emocji, rzeczy, opinii innych. Mojżesz był ukryty w koszyku z papirusu, który był pokryty żywicą i smołą. Też miałem (mam) swe koszyki ocalenia. Nie ocaliły mnie jednak moje dumne papirusy – wykształcenia i wiedzy (choć są bardzo ważnym budulcem!). Czasami serio wygodnie jest schować się…