• Bez kategorii

    Syndrom Noso-rożca i Święty Oburz w Warszawie

    Pomyślałem sobie ostatnio, jak silny bywa w człowieku: „syndrom noso-rożca”! Malujemy obraz świata, w oparciu o swój – NOS! Na ROGU naszego malutkiego świata, próbujemy BYĆ – jakby dumnym centrum całego Wszechświata. Pryzmat NOSA wyznacza nam jedynie słuszny obraz i jedyny ogląd rzeczywistości! Mamy NOSA do wszystkich spraw, znamy się na wszystkim, a to przysłania nam szerszą perspektywę! NOSY to nasze: uprzedzenia, fobie, przesądy, zero-jedynkowe osądy, uproszczenia, potępienia, generalizacje, a często również fanatyzmy! *** Podam przykład, który zdumiewa mnie od wielu dni. Ojciec Lech Dorobczyński OFM, zorganizował w swej parafii (Św. Antoniego z Padwy, Warszawa) tzw. 12 Tydzień Biblijny (26.04-2.05.2020). Idea polegała na tym, że każdego dnia (on-line) zaproszeni aktorzy,…

  • Bez kategorii

    Magdalena z Magdali, Salem i Torvaianica

    Ten wiersz Juliana Tuwima wraca do mnie, w rożnych momentach mojego życia: „Tań­czy­li na mo­ście, Tań­czy­li noc całą. Zbi­ry, katy, wy­rzut­ki, Wi­siel­ce, pro­sty­tut­ki, Sy­fi­li­ty­cy, no­żow­ni­cy, Łotry, zło­dzie­je, chla­cze wód­ki. Tań­czy­li na mo­ście, Tań­czy­li do rana. Żebra­cy, la­dacz­ni­ce, Wa­ria­ci, chy­tre szpic­le, Tań­czy­ły tan uli­ce, La­tar­nie, szu­bie­ni­ce, Hyc­le. Tań­czy­li na mo­ście Do­stoj­ni go­ście: Psu­bra­ty: Star­cy roz­pust­ni, strę­czy­cie­le, Wsty­dli­wi sa­mo­gwał­ci­cie­le Wzię­li się za ręce, Przy­tu­py­wa­li, Gra­ły har­mo­nie, har­mo­nki, Do świ­tu gra­li, Tań­czy­li swój ta­niec dzi­ki: Da­lej, Da­lej! Żarli. Pili. Tań­czy­li. A był je­den obcy, Był je­den nie­zna­ny, Pa­trzy­li nań spode łba, Ra­mio­na­mi wzru­sza­li, Splu­wa­li. Wzię­li go na stro­nę: Mó­wi­li, mó­wi­li, py­ta­li. Mil­czał. Pod­szedł Rudy, czer­wo­ny: – Coś za je­den? Mil­czał. Pod­szedł dru­gi, bez…

  • Bez kategorii

    Majówka w Seforis

    Kiedy patrzę na ten obraz, to widzę nie tylko fajrant, coffee break, czas na fajkę, majóweczkę z browarem i grillem. Widzę ludzi brutalnie wyrwanych z ram ich  codziennego życia. Te ramy to była również praca, którą ostatnio utracili. Te ramy to bezpieczeństwo, los dzieci, godność. *** Całe jego życie to była ciężka zarobkowa praca. Ziemski opiekun Jezusa – Józef. Myślimy o nim, jako o cieśli. Jednakże greckie słowo tektōn (łac. faber) ma trochę szersze znaczenie. Termin ten oznacza wyrobnika – rzemieślnika, który pracuje w budownictwie, w drewnie i żelazie.  Józef budował domy. Pomagał w ich wykończeniu. Naprawiał też narzędzia rolnicze i przedmioty drewniane. Wykonywał też jakieś domowe meble. Ale nie…