Święta na bis
Takiej choinki, jak moja, która tak szybko zgubiła swe zielone igły, to świat nigdy nie widział!
Emocje świąteczne już też zapewne opadły.
Wygłoszono już dawno – owo sakramentalne orędzie: „święta, święta i po świętach”.
I wróciliśmy do „normalności”.
Choinki tracą swe igły…My gubimy z siebie,
te kilogramy – po wielu świątecznych sałatkach.
Spadają też kolejne łzy rozaczarowań…
Life goes on…
Co to jednak za Święta, których BLASK nie trwa w nas dłużej, niż blask choinki?
Bardzo cenię film pt. Edi (reż. Piotr Trzaskalski, rok 2002). Jest w nim fenomenalny wątek.
Edi to bezdomny alkoholik.
W osiedlowym sklepie obserwuje (kilka razy) biednego chłopca Krzysia, który pyta wciąż o tą samą zabawkę.
I kupuje pół chleba, bo nie ma na cały…
I odchodzi smutny. Dalej marząc o czymś niedostępnym…
Edi na swej melinie ma nieczynną lodówkę, która służy mu za przechowalnię, dla jego jedynego i też największego skarbu – książek!
Sprzedaje je wszystkie w antykwariacie.
Oddaje wszystko co ma!
Kupuje chłopcu – tego super resoraka (65zł)
i zostawia następnie pod jego drzwiami (obserwując z półpietra reakcje chłopca).
Jurek pyta zdziwiony:
„65 złotych? Wódka ci mózg wyżarła?”
Ale kiedy widzi radość chłopca dodaje:
„Szkoda, że dziś nie jest Wigilia”.
Na co Edi odpowiada:
„Jest zawsze wtedy, kiedy my tego chcemy”.
***
Co zrobić, gdy tak szybko opadają łuski złudzeń, po naszych noworocznych postanowieniach?
Czemu tak szybko gubimy w sobie – tą taką świąteczną tęsknotę, wzruszenie, empatię, serdeczność?
A z drugiej strony…
Tyle nas tresowano i tak molestowano reklamami, by przeżywać jakiś szczególny „magiczny czas”, że kiedy już te ciężarówki z Colą odjeżdżają w siną dal, to naturalne, że opadają nam morale świąteczne.
Nie trzeba już mieć „na twarzy” tyle lukru…
I zaczynamy też nazywać to co było może trudne i konfrontujące!
Dajemy sobie zgodę, że „prawdziwe” święta wcale nie musiały być tak doskonałe, jak choćby Sylwester Marzeń.
I nie są przez to mniej wartościowe!
Tu nie chodzi o jakąś wyuczoną i kulturową mimikę twarzy, którą byłaby sztuczną
i nieszczerą „świąteczną dekoracją”.
Dekoracją chowaną później (razem z bombkami), do narodowej katolickiej szafy,
z workami różnych tradycji.
A prawda o narodzinach Jezusa
– trwa w mym życiu!
Nawet gdy choinka już w śmietniku!
Nawet, gdy kolejne wiatry zmian zdmuchują
z nas, te kiedyś tak dumnie „kwitnące” na piersi
– ordery, tytuły, funkcje, godności…
Prezes, Nauczyciel dyplomowany, Dyrektor Naczelny, Hrabia, Książe, Prałat, Jego Magnificencja, Ekselencja, Eminencja…
Różne -Mości i -Wysokości i Wasze Miłości…
Jestem teraz w trakcie drugiego sezonu „The Crown” więc dużo o tym myślę (co za serial!)
To wszystko jak igły z choinki…
Z jednej strony jest Ten który jest Alfą i Omegą, a obok to co przemija…
Tak myślę w tym momencie – o cytacie z sagi „Wiedźmina”:
„Mylisz niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu”.
Życie przypomina trochę ten staw…
I obraz, który jest w piosence zespołu Coma
pt. „Za chwilę przestaniemy świecić”:
„Tak, rozumiem, tak, niestety
Za chwilę przestaniemy świecić (…)
Elektryczny serial, nie zniosę napięcia
Zresetuj ekran, przestań, przestań
Światło we wszystkich oknach
Niebo w tanich fajerwerkach
Zresetuj ekran
Przestań, przestań”.
Może warto – trochę przestać…
W drugim pokoju (na oknie) stoją zielone gałązki choinki.
Dziś zauważyłem, że pojawiły się nowe pączki
i kwitną.
Dziś i jutro też – JEST Boże Narodzenie…
Bo Jego Imię to: JESTEM…