Muzyka
-
Kto nie płakał, ten nie zrozumie. Recenzja filmu „Johnny”
Jestem po premierze filmu „Johnny” o ks. Janie Kaczkowskim. I może jestem sentymentalny i patetyczny, ale mam to gdzieś! Jeszcze mam łzy w oczach. Przyznam, że przez 3/4 filmu moja gęba miała kształt banana, a przy tym non stop „spocone oczy”. Takie dobre były te łzy. Było mi z nimi o.k! Miałem do postaci ks.Jana duży szacunek i sentyment, a rola Dawida Ogrodnika sprawiła, że Jan dosłownie ożył w pełnym wymiarze ekranu. Najprostsze nutki życiowych prawd okazują się wybrzmiewać największą symfonią, gdy płyną z serca do serca. I tak też rozumiem intencje twórców filmu tzn. ku pokrzepieniu serc (!) Tak więc warto zatem warto wybaczyć, te troszkę ckliwe nutki i…
-
After life, czyli sen o Lewym, a potem Binoche, Nikoś, Piłat
To uczucie, gdy obudził mnie bardzo dziwny sen (o godzinie 3.10). Był taki żywy i tak plastyczny! I był tam Robert Lewandowski:) Ale po przebudzeniu czułem spory ciężar smutku. Pamiętam, że usiadłem skonsternowany na łóżku i wówczas przypomniał mi się piękny film, z Juliette Binoche i Johnnym Deppem (oboje doskonali!) – pt. „Czekolada” (rok 2000, reżyser Lasse Hallström) W mym strumieniu świadomości pojawiła się myśl, że życie prawdą o Zmartwychwstaniu (w filmie opowiada o tym finałowa scena kazania wielkanocnego), to też czasami, po prostu „zwyķła” celebracja życia. Jakże niezwykła! Bliskość. Czułość. Smaki. Uczta. Przyjemność jedzenia i zmysłowa to też dary Boże! Te małe szczęścia, które robią różnicę, szczególnie gdy jest…
-
Święta na bis
Takiej choinki, jak moja, która tak szybko zgubiła swe zielone igły, to świat nigdy nie widział! Emocje świąteczne już też zapewne opadły. Wygłoszono już dawno – owo sakramentalne orędzie: „święta, święta i po świętach”. I wróciliśmy do „normalności”. Choinki tracą swe igły…My gubimy z siebie, te kilogramy – po wielu świątecznych sałatkach. Spadają też kolejne łzy rozaczarowań… Life goes on… Co to jednak za Święta, których BLASK nie trwa w nas dłużej, niż blask choinki? Bardzo cenię film pt. Edi (reż. Piotr Trzaskalski, rok 2002). Jest w nim fenomenalny wątek. Edi to bezdomny alkoholik. W osiedlowym sklepie obserwuje (kilka razy) biednego chłopca Krzysia, który pyta wciąż o tą samą zabawkę.…
-
Adele w krainie Eliasza
Patrząc na ten obraz słyszałem emocje, które wyśpiewała Adele – w utworze: „Set Fire to the rain”. Ja wiem, że to był utwór o czymś innym, ale tak jakoś😀 Parafrazując (tak na maksa) słowa refrenu przyszła mi taka modlitwa: Patrząc w Ogień, dotknąłem Twej twarzy A kiedy płonął – płakałem… Słysząc, jak szeptał Twoje imię… „A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu” (1 Księga Królewska 19, 12b) To tekst o doświadczeniu Eliasza. Doszedł do swej granicy. Przeżył jakiś ciężki epizod depresyjny. „Usiadł pod jednym z janowców, prosząc: Panie mam już dość wszystkiego, zabierz moje życie…” (1 Krl 19, 4b) I poszedł spać… Ucieczki od siebie – także w sen… Już…
-
Kozacka refleksja (z przymrużeniem oka;)
„Kozacka miłość”😉 Tak, ta z TVP2! 😁 Ta niby „recenzja” jest spod mej „przymrużonej powieki” i nie ma na celu obrazy – czyichkolwiek uczuć artystycznych, czy też politycznych😉 Keep calm and „miej DYSTANS”!🙃 *** Życie ciągle mnie zaskakuje, zadziwia! Ta -dam, ta -dam! Poseł PiS skrytykował nowy hicior TVP😪🤔 Na szczęście natura nie znosi próżni, a reakcję suwerena można by opisać słowami, które lubią kibice Lechii Gdańsk: „A MY SWOJE!”. Efekt? Jest o 1,40 mln więcej niż przy naszym rodzimym „Uzdrowisku”!💪 Pozamiatane! *** Była już „Zniewolona” i „Wspaniałe stulecie”, a teraz jest „Kozacka miłość” (rosyjsko-ukraińska telenowela). I jest Marysia Sotnyk (piękna Zoryana Marchenko)😍 „FAKT” (tak jak ja!) też potwierdza, że…
-
O LWIE w reggae, Pszczynie, Narnii i Biblii.
Uwielbiam lwy. Kiedy (ostatnio) byłem w oliwskim zoo – to jak na złość – pochowały się w krzaczorach (ucinały sobie zasłużoną drzemkę). *** Bardzo lubię kamienne figury lwów. Bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem jedną z nich – w Pszczynie. Musiało to wyglądać dość zabawnie. Cała moja rodzinka robiła właśnie fotki zamku (bądź też sobie – z zamkiem), a ja pognałem zrobić fotkę głowy lwa. Była piękna i majestatyczna. Nikt o tym nie wiedział, ale właśnie W TYM momencie trafiłem – „przez szafę mego umysłu i wyobraźni” do pewnej pięknej krainy. A wszystko to – w ułamku wzruszenia. Lew to TAKŻE – tylko (i AŻ!) – symbol – zupełnie INNEGO LWA.…
-
The Beatles, James Bond i decyzja Maryi
Czterdzieści dziewięć lat temu (6.03.1970) – ukazał się ostatni singiel The Beatles (wydany przed rozpadem zespołu). Utwór: „LET IT BE” – został przez magazyn Rolling Stone – umieszczony na 20 miejscu – listy 500 utworów wszechczasów. Przez lata, tak wiele osób interpretowało postać z piosenki, jako Matkę Jezusa. Paul przyznał swemu biografowi: „Słowa Maria Matka czynią z utworu na poły religijną piosenkę i nie mam nic przeciwko takiemu odczytaniu. Jestem szczęśliwy, jeśli ludzie chcą w taki sposób umocnić swoją wiarę. Osobiście nie mam nic przeciwko temu. Myślę, że wspaniale jest wierzyć, szczególnie w świecie, w którym przyszło nam żyć obecnie”. Prawda była o wiele bardziej dosłowna. Możemy o tym przeczytać,…
-
Brudne nogi i Maryja w disco polo
Jeden z malarzy baroku – Caravaggio – namalował kontrowersyjny obraz Madonny oraz pielgrzymów z brudnymi nogami (Madonna di Loreto). Jak bliska jest mi taka postać! Matka Pielgrzymów. Stoi blisko (zaledwie jeden schodek na obrazie) od duchowej pustyni tego świata. Ma twarz: królowej, matki, przyjaciółki, doradcy i siostry – mej trudnej wiary! Co jest bardzo ciekawe – do obrazu pozowała (znana w Rzymie) kobieta lekkich obyczajów – Lena. Zakochany w niej – Mariano da Pasqualone (rzymski notariusz) o mało nie stracił głowy, z rąk Caravaggio, kiedy ten pod osłoną nocy zaatakował zazdrosnego amanta na Piazza Navona. Twarz Leny na obrazie przypomina o pięknie Maryi! O ileż (nieporównywalnie) jest Ona piękniejsza (tak…