O grillu racji i Wiedźminie
Na musicalu: „Wiedźmin” (w Teatrze Muzycznym w Gdyni) zostałem wizualnie, muzycznie i emocjonalnie teleportowany w uniwersum Sapkowskiego.
Takie teleportacje są deficytowe i jakże (profilaktycznie) niezbędne oraz orzeźwiające dla duszy (żyjącej wśród duchowych pustyń). Jak Alantan dla umysłu – przypalonego mocno grillem polsko-polskich bitew.
Te nasze (kozacko-sarmackie) ogniste debaty, przy kotlecie mielonym u Cioci Trud-zi. Trud-no żyć! Ciociu Trud-ziu, powiedz jak żyć na tym OdLud-ziu? A może by cioteczko tak przy okazji trochę naprawić świat? Przy buraczkowej pomyślimy jak „zaorać” te wszystkie buraki. Obmyślimy wewnętrzne i zewnętrzne audyty dla tych wszystkich „nieprawdziwych katolików” i tych „mniej prawdziwych” patriotów.
Ufff…. Czy Sapkowski pozwoli odpocząć?
Oto Geralt, który wypowiada (parafrazuje z pamięci): „Nie ma mniejszego zła! Jest: zło, większe zło i jeszcze większe zło (…) ale zło to zło i nie chce pomiędzy nim wybierać”.
Tzw. zło „mniejsze” może relatywizować i ubierać czyste zło – w szatki-szmatki dobra. I to niezależnie od jakiejkolwiek z naszych ulubionych stacji w TV. Dobro na koturnach partii, czy systemu, czy ideologii bez serca okaże się kolejnym „mniejszym złem”!
Co mi się podoba, że wiedźmin nie stroi się w piórka nieomylnego mentora. Jest głęboko ludzki, czego dowodem są jego wątpliwości i rozterki. Błogosławiony kto je ma! Także w wierze i innych ważnych płaszczyznach życia. Jakże lękam się tych, którzy ich nie mają w ogóle!
W sztuce wybrzmiewa też bardzo mocno tęsknota za dobrem i niewinnością dziecka. Tego dziecka – w każdym z nas (tutaj niesamowita Ciri).
Świat jest ewidentnie w pożodze fanatyzmu i wojny. W jednej ze scen są pokazane obrazy rodem ze świata „miłośników falangi”: „Elfy do rezerwatu..” itp.. itd… Jakże to aktualne!
Uderzyło mnie mocno, gdy w mocno batalistycznej (ostatniej scenie) – chór wyśpiewuje: „Zbaw nas dobry Boże”. Tak – to świat bez rozmywania, gdzie mowa o dobru i złu nie jest, ani jak rozdrgana galaretka naszego ego, ani jak przesłodzone muffinki – Jej Wysokości Ciotki Dobrej Rady. Za dużo lukru nigdy nie zbawi świata!
Nie poprawi smaku Prawdy na bardziej moją. „Kuchenne Rewolucje Prawdy” – takiego tylko mojego menu prawd Naj-prawdziwszych!
A ostatecznie nawet Wujek Google musi zamilknąć wobec misterium dobra i zła, wobec tajemnicy człowieczeństwa i cząstki Edenu w każdym z nas.
Radykalnie i z humorem, ale nie fanatycznie! Bez fundamentalizmu bezwzględnej nieomylności.
Czy ten duch opowieści zachowa Netflix? Czekam zaciekawiony.