-
Nie będzie pożegnania…
Zanim Ją spotkałem – byłem ślepcem. A potem (każdego dnia!) otwierałem swe oczy coraz bardziej i bardziej ze zdziwienia, że można kochać kogoś tak nieidealnego, ale za to jakże prawdziwego! I samemu stawać się dzięki temu najlepszą wersją samego siebie! Gdy pragniesz Kogoś tak bardzo mocno, to stajesz się najsilniejszym, a zarazem najbardziej bezbronnym człowiekiem na świecie. Tęsknota staje się Twoim oddechem, a brak Kogoś to tak, jakby ktoś ukradł Ci wszystkie wschody i zachody słońca na raz. Ale kochając masz je wszystkie w sobie na raz. Już na zawsze! To był najszczęśliwszy czas w mym życiu, a jeśli coś takie było, to słowo pożegnania nigdy nie stanie się prawdą!…
-
Lipcowe Noce
Skoro: „niepokój jest ekscytacją bez oddychania” (Fritz Perls), to jakże piękniejsza jest ekscytacja, gdy oddychasz pełną piersią. Tak miałem (dokładnie), w tegoroczne lipcowe noce. Oddychałem spokojnie. Jakby każda rozmową z Bliską mi osobą była kolejną i kolejną sesją: „jak oddychać szczęściem, zrozumieniem”. Te lipcowe noce pozornie odeszły. Choć tak naprawdę żyją we mnie! Utkane z misternej pajęczyny mroku i światła. Tak ciepłe. Tak intymne. Tak otulone mgiełką wieczornej ciszy. Tak przykryte kołderką głosów i szeptów. Są mleczne drogi gwiazdozbiorów i są też mleczne morza tęsknoty, gdy głos Ukochanej osoby, jest jak gorący kubek mleka, który ogrzewa Twe zmarznięte myśli, po całym dniu. Nocami płyną okręty myśli. Mkną jak komety, szukając…
-
Dzienniczek uczuć, emocji, decyzji: 9.09.2021
Spotkałem ludzi, którzy są uwięzieni w milionach matriksów. Na własne życzenie! Wydają się spać na jawie. Zahipnotyzowani przez swego osobistego Władcę Marionetek. Poruszani przez ciągłe wyrzuty sumienia, uwikłania, służalcze szepty i umizgi. Tak! Od kilku miesięcy czuje że żyje! Marzenia są jak małe łódeczki w umyśle. Raz przypływają jak sztorm. Innym razem niesie je ciepły wiatr. Czasem opowiada mi o nich księżyc. Me pragnienia dotykają. Tak do samego centrum – mój najgłębszy nerw w duszy. Na żywca. Bez znieczulenia. To czyni we mnie potężną różnicę! To mnie obudziło do życia! Już wiem czego pragnę w życiu! To duża ulga! Czasami jest tak, że droga serca prowadzi Ciebie, w tak kompletnie…
-
Biedronka z 32 piętra
130 metrów nad ziemią. Dla człowieka, który ma lęk wysokości wszystkie jego przyziemne lęki nagle się oddalają. Stają się względne. A wzrok przyzwyczaja się do obłędnie pięknego widoku… Cała jednak mądrość, by do takich widoków nigdy się nie przyzwyczaić. By zachować w sobie świeżość, zachwyt, zadziwienie, ciekawość. Tak jak dziecko, które nigdy nie powinno w nas umrzeć. Wśród personelu (tego 32 piętra) spotkałem bardzo mądrą osobę. Pracuje tam już 1,5 roku i potrafi cieszyć się, wciąż na nowo, tym samym widokiem. Siedziałem z bliską mi osobą. Piliśmy pyszną kawę. Nagle za szybą pojawiła się mała biedronka. Żałuje, że jej nie uwieczniłem. Przylepiona małymi nóżkami do szyby wędrowała milimetr po milimetrze. Ten…
-
Samotne drzewo?
To wydarzyło się „we mnie”, w trakcie spaceru nad Morzem Bałtyckim. Zacznijmy od tego, że nie zdarza się zbyt często, aby na środku plaży rosło sobie samotne drzewko. Czy tylko dlatego tak mnie zafascynowało? Długo nie rozumiałem, co takiego mnie w nim zatrzymuje. Jakiś czas później przypomniał mi się refren utworu Miuosha pt. Traffic. Słychać w nim gościnnie – niezrównanego Piotra Roguckiego! „Trzeba się nauczyć oddychać na zapas Jak kleszcze Przechowywać w płucach do ostatniej chwili Powietrze” Czemu takie dziwne skojarzenie, gdy wokół tyle piękna, tyle powietrza? I co ważne…przestrzeni, aby oddychać powoli, głęboko… I tak swobodnie, z taką ulgą… Kleszcze? Nikt ich nie lubi, ale to podobno największe twardziele…
-
Święta na bis
Takiej choinki, jak moja, która tak szybko zgubiła swe zielone igły, to świat nigdy nie widział! Emocje świąteczne już też zapewne opadły. Wygłoszono już dawno – owo sakramentalne orędzie: „święta, święta i po świętach”. I wróciliśmy do „normalności”. Choinki tracą swe igły…My gubimy z siebie, te kilogramy – po wielu świątecznych sałatkach. Spadają też kolejne łzy rozaczarowań… Life goes on… Co to jednak za Święta, których BLASK nie trwa w nas dłużej, niż blask choinki? Bardzo cenię film pt. Edi (reż. Piotr Trzaskalski, rok 2002). Jest w nim fenomenalny wątek. Edi to bezdomny alkoholik. W osiedlowym sklepie obserwuje (kilka razy) biednego chłopca Krzysia, który pyta wciąż o tą samą zabawkę.…
-
Jeste-m(-ś) Kamieniem?
Myślałem dzisiaj nad fotografią i słowami pana Michała Gołębiowskiego. Pochodzą ze strony Facebook – „Mnich stepowy. Literatura, kultura, teologia”. Oto cytat, a poniżej obraz: „z pustki wyłania się kamień a z milczenia słowo”. Kamienie, którymi rzucamy w innych nie biorą się z Niczego! A Kamień, którym się stajemy? To nie staje się tak po prostu, ani też z dnia na dzień. Ta nasza znieczulica… Krzywdzimy własną krzywdą! Co by się nie upierać żadne z tych kamieni, którymi rzucamy w innych, nie są w stanie wypełnić naszej Pustki… Ani też w drugą stronę – nie wypełnią tych bolesnych Dziur, które nam zrobiły – kamienie ludzkich osądów, plotek, obmowy, przekleństwa, zniesławienia! Ile…
-
Imiona magów na katolickich drzwiach?
Ilu było króli i czy to w ogóle byli królowie? Czy godzi się szydzić z Pana Ryszarda Petru, który mówił o 6 królach? Czy katolicy umieszczają na drzwiach równanie matematyczne? Z plusami i znakiem równości? Czy to jakiś zabobon i magia? I czy to ma coś wspólnego z Magami? Czy Gwiazda Betlejemska doprowadziła Mędrców także do Briana z Monty Pythona? Czy rację ma zespół Raz Dwa Trzy, gdy śpiewa: „trudno nie wierzyć w nic”? I czy tylko dlatego wspominam o tej piosence, bo w nazwie jej wykonawcy zawarta jest aluzja do Trzech Króli?😀 *** Wpierw tak dosłownie na chwilkę – z przymrużeniem oka😉 Bo życie serio zaskakuje! Ten dzień, kiedy…
-
Adele w krainie Eliasza
Patrząc na ten obraz słyszałem emocje, które wyśpiewała Adele – w utworze: „Set Fire to the rain”. Ja wiem, że to był utwór o czymś innym, ale tak jakoś😀 Parafrazując (tak na maksa) słowa refrenu przyszła mi taka modlitwa: Patrząc w Ogień, dotknąłem Twej twarzy A kiedy płonął – płakałem… Słysząc, jak szeptał Twoje imię… „A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu” (1 Księga Królewska 19, 12b) To tekst o doświadczeniu Eliasza. Doszedł do swej granicy. Przeżył jakiś ciężki epizod depresyjny. „Usiadł pod jednym z janowców, prosząc: Panie mam już dość wszystkiego, zabierz moje życie…” (1 Krl 19, 4b) I poszedł spać… Ucieczki od siebie – także w sen… Już…
-
Asyż – chcę tam powrócić
Asyż – jakże pięknie tam powrócić (chociaż tak myślami…). Niezwykłe miejsce na Ziemi! Nie wiem jak to wytłumaczyć… Z jednej strony czułem, że pod mymi sandałami aż pulsuje – taka wciąż żywa przestrzeń – po której (przede mną) poruszały się miliony ludzi, którzy przybyli do tego (obecnie) – 25 tysięcznego miasteczka. A z drugiej strony doświadczenie ciszy i intymności (mimo tego tlumu). To było jeszcze przed pandemią. *** Widok sprzed Bazyliki (424 m.n.p.m) zapiera dech w piersi! Przed nami soczysta zieleń Umbrii, otulona włoskim Słońcem, a nad dachami Assisi leniwie płynące chmury – o kształtach dobrze spienionego capuccino. *** I te malutkie, jakże subtelnie urocze kamienice. I uliczki, które same…